*Oczami Jade*
- ELLIE!- Co się stało kochana?- moja siostrzyczka zapytała się mnie z drwiącą troskliwością- No, nie powiesz siostrze?
- Powiem. Pytam się ciebie- GDZIE MÓJ LAKIER DO PAZNOKCI!?
- Który znowu lakier?
- Z podobizną Zayna na wierzchu!
- Aaaaa, ten. Jest tam gdzie zawsze.
- NIE MA!
- A sprawdzałaś w łazience?
- Tak.
- Zaczekaj, może będzie w mojej kosmetyczce.
- Tylko szybko. Wiesz, że za godzinę mam randkę z John'ym!
- Wiem- zaczęła szperać w swojej bardzo pojemnej torebeczce z kosmetykami.- MAM! Chodź! Chcesz, bym pomalowała tobie pazurki w roli przeprosin?
- Ok. Może być.
Usiadłyśmy razem na moim dwuosobowym łóżku. Odezwałam się pierwsza.
- Czekaj. Jeszcze jedno.
Wstałam, podbiegłam do głośników przyczepionych do mojego laptopa i włączyłam to http://www.onedirectionradio.com/.
- No teraz można malować, rozmawiać i słuchać- widać było, że moja siostra jest zadowolona i zrelaksowana.
- Dobrze, zaczynaj.
- A co u ciebie i John'a? Nadal nienawidzi One Direction?
- U nas wszystko dobrze. Tak, niestety. Hejtuje ich nawet przy mnie.
- Nie wiem, jak ty-directionerka- umiesz chodzić z kimś, kto ich nie lubi.
- Ja także nie wiem. To boli, bo trudno wybrać między nim a Niall'em- sztucznie się roześmiałam.
- No racja. To nielogiczne. Może zmieńmy temat.
- Gdzie ty dziś idziesz?
- A do tego nowego klubu. Jeśli się tam w ogóle dostanę...
- Co? Nie wpuszczają głupich?- wybuchnęłam nieopanowanym śmiechem.
- NIE. Niepełnoletnich.
- Masz problem. Przecież niedługo będziesz miała osiemnaście lat!
- Cicho...- zauważyłam, że leci jej ulubiony kawałek- LWWY. Nagle zaczęła wydzierać się na całe gardło:
-LET'S GO CRAZY, CRAZY, CRAZY TILL WE SEE THE SUN I KNOW WE ONLY MET BUT LET'S PRETEND IT'S LOVE AND NEVER NEVER STOP FOR ANYMORE TONIGHT LET'S GET SOME AND LIFE WHILE WE'RE YOUNG!!!
Za chwilę wyłam razem z nią. Czułam, że nasza starsza sąsiadka pani Wahl wygląda przez okno i myśli, czy dzwonić po karetkę czy do psychiatryka. Ja na jej miejscu wybrałabym to drugie. Gdy puszczono kolejny utwór, zauważyłam, że moje paznokcie są już całe w wybranym kolorze.
- Co!? Już gotowe!?
- Skoro już się rozpędziłam, to nie skończę tylko na tym- i tym oto sposobem wypełniła kolejne pół godziny.
Nagle usłyszałam kawałek OWOA. I to nie z głośników. To mój dzwonek telefonu. Na ekranie było zdjęcie chłopaka i podpis "John". Nacisnęłam na zieloną słuchawkę.
- Cześć kotku.
- Hej-na chwilę zamilkł.- Czy ty musisz słuchać tego... Tego czegoś?
- Wow, po raz pierwszy nie zacząłeś przeklinać z tego powodu- wiedziałam, by nie wypowiadać przy nim ich nazwy.
- Po co ja... Aha będę po ciebie za dwadzieścia minut. Pa.
- Pa.
Wyłączył się. Ubrałam się w stosowne ciuchy, rzuciłam Ell krótkie "narka" i czekałam przed drzwiami. Przyjechał. Podeszłam do jego auta i czekałam, aż wyjdzie. Najbardziej zdziwiło mnie to, że był ubrany w jakiś ohydny dres i stare tenisówki.
- Co ty masz na sobie!?
- Ubrania.
- Ja też. Tyle że czyste, wyprasowane i odpowiednie na randkę!
- Randka? Mi raczej chodziło o zerwanie.
To mnie zamurowało. Jak on może? Pytam się JAK?
- A-a-a-le co ty masz na myśli?
- Tak. Zrywam z tobą. I wiedz czemu- przez ten głupi, gejowski zespół. Jak mu tam? A, no przecież- One Direction!
- Przestań!- nie wytrzymałam i chciałam, znaleźć się jak najdalej od niego. Ale najpierw chciałam, by mnie popamiętał. Zamachnęłam się, by walnąć go z liścia. On jednak zauważył moje zamiary. Złapał moją podniesioną rękę i zaczął ją ściskać. Strasznie bolało. Jednak ja tylko syknęłam, gdy ją puścił.
- Myślę, że chciałaś zrobić to. Zrobię to za ciebie- i wtedy oberwałam z pięści prosto w twarz- tak mocno, że upadłam. Czułam w ustach smak krwi z mojego prawego policzka. Gdy wstałam Johna ani jego auta nie było.
***
I jak wam się podoba? Komentujcie. 1 KOMENTARZ=1 SZACUNEK DLA AUTORA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz