*Perspektywa Jade*
- Jak długo będziecie w Australii?
- Miesiąc.
- CO?! A kiedy przyjedziecie?
- Trochę później. Chcemy tam zostać tydzień więcej, no wiesz, poopalać się i tak dalej...
- Szkoda, że nie możemy z wami jechać- odpowiedziałam z grymasem Niall'owi.
- Nie smuć się- założył swoje ulubione okulary, co od razu wprawiło mnie w humor.- Przecież wiesz, że Ell ma szkołę, a nawet jakby nie miała, to nie możemy was wziąć. Pokazywałem ci już chyba regulamin między nami a "Modest!", co?
- Nie, nigdy mi nawet o tym nie mówiłeś.
- To w skrócie więcej niż 14 stron zapełnionych po brzegi drukiem Arial 8.
- Ciekawe, ile ci to zajęło.
- Co?
- Przeczytanie tego.
- Nie umiałem się przy tym skupić. Nie wiem dokładnie, ale z dwa miesiące mi to zajęło.
- Żartujesz?
- Nie, i to wcale nie jest śmieszne. Ale to jest- i zaczął robić ze swoją twarzą dziwne rzeczy. Śmiałam się tak głośno, że obudziłam Zayn'a, co jest na prawdę wielkim osiągnięciem. Niall go nie zauważył i nadal się śmiał. Zayn zakończył jego wycie zasłaniając mu usta dłonią.
- Ciszej nie szło, nie?- pytał nas z wyrzutami.
- Ja przynajmniej jestem cicho w nocy...- Niall nie odpuścił.
- Ej!
- No właśnie.
- Powtórzę ci to kiedyś... Zobaczysz!
Nagle nieoczekiwanie z kanapy wstała Ellie.
- Co tu tak głośno?- spytała nas zaspanym jeszcze głosem.
- Wolisz nie wiedzieć...- powiedziałam znowu wchodząc w zły nastrój.
- Dostaliśmy propozycję zagrania jeszcze kilku koncertów...- powiedział Zayn.
- To fajnie! A gdzie?
- W Australii.
- No to już NIE fajnie- powiedziała, podkreślając przy tym wiadomo jakie słowo.
- Nie będzie ich miesiąc- nie wiem, po co jej to mówię, skoro i tak już jest wściekła.
- Nie, no nie dobijaj mnie.
- To dla nas wielka szansa...
- A dla mnie wielki dół. Takie pytanie- czemu nam nie powiedzieliście?
- Sami o tym nie wiedzieliśmy. Kochany "Modest!" powiadomił o tym wszystkie osoby pracujące w tej branży, oprócz nas. Taki mały szczególik.
- Czemu ich tak nie lubicie?
- Między innymi temu, że w trasie śpimy po kilka godzin, nie możemy brać was...
- I swojego jedzenia- dodał Niall.
- No i nie możemy chodzić na żadne imprezy.
- No, to teraz rozumiem.
- Chłopaki, przesadzacie. Dostajemy darmowe żelki!
- Niall, TY dostajesz. Bo zanim my dojdziemy do ciebie, zostawisz nam same opakowanie.
- Czas to pieniądz...
- Racja Niall, ta robota jest dla ciebie idealna. Dzięki niej nie pracujesz jeszcze w KFC- Zayn wiedział, co odpowiedzieć naszemu żarłokowi. Jeszcze- dzięki słowom wypowiedzianym przez Zayn’a nie przestawałam się śmiać. Niall miał jednak asa w rękawie.
- Między innymi temu, że w trasie śpimy po kilka godzin, nie możemy brać was...
- I swojego jedzenia- dodał Niall.
- No i nie możemy chodzić na żadne imprezy.
- No, to teraz rozumiem.
- Chłopaki, przesadzacie. Dostajemy darmowe żelki!
- Niall, TY dostajesz. Bo zanim my dojdziemy do ciebie, zostawisz nam same opakowanie.
- Czas to pieniądz...
- Racja Niall, ta robota jest dla ciebie idealna. Dzięki niej nie pracujesz jeszcze w KFC- Zayn wiedział, co odpowiedzieć naszemu żarłokowi. Jeszcze- dzięki słowom wypowiedzianym przez Zayn’a nie przestawałam się śmiać. Niall miał jednak asa w rękawie.
- Wow, taki
suchar, że aż piernik- popatrzyłam
z powagą na blondyna, który odpowiedział mi miną "Bitch please".
- Boże, z nim ja żyje?- chyba odpowiedział mi na to pytanie, każąc Irlandczykowi tańczyć Harlem Shake'a… Bolały mnie już usta od tego śmiania, ale nie umiałam przestać.
- Boże, z nim ja żyje?- chyba odpowiedział mi na to pytanie, każąc Irlandczykowi tańczyć Harlem Shake'a… Bolały mnie już usta od tego śmiania, ale nie umiałam przestać.
I tym oto sposobem obudziłam resztę domowników.
Co sie działo potem?
Wolę sobie nie przypominać...
***
Przepraszam, że nie pisałam tak długo, a jak już coś napisałam to wyszło do dupy. A jego długość też mnie nie zadowala... Nie wiem, czy nie przestać pisać. To boli, kiedy liczba osób czytających ze września zmalała o więcej niż połowę...
Nie mam weny. Chwilowo. Jeszcze raz was przepraszam.
Postawcie pod tym (a raczej połową) rozdziałem komentarze. Może mnie zmotywujecie do dalszego pisania. Czekam.
Laurel xoxo
Co sie działo potem?
Wolę sobie nie przypominać...
***
Przepraszam, że nie pisałam tak długo, a jak już coś napisałam to wyszło do dupy. A jego długość też mnie nie zadowala... Nie wiem, czy nie przestać pisać. To boli, kiedy liczba osób czytających ze września zmalała o więcej niż połowę...
Nie mam weny. Chwilowo. Jeszcze raz was przepraszam.
Postawcie pod tym (a raczej połową) rozdziałem komentarze. Może mnie zmotywujecie do dalszego pisania. Czekam.
Laurel xoxo
Rozdział jest cudowny, a ty nawet nie myśl nad skończeniem pisania, bo idzie ci to za dobrze. Wiem jak to jest w gimnazjum i sama przez ostatni czas nie mam czasu, ale mam nadzieję, że rozdziały nadal będą dodawane. Czekam z niecierpliwością na następny i mam nadzieję, że pojawi się już niedługo.
OdpowiedzUsuńHope.
Super rozdział. Przeczytałam wszystkie bo byłam ciekawa jak piszesz i jestem zachwycona. I nie przestawaj pisać. Bo ja teraz będę tu regularnie zaglądać. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;3 Zapraszam do mnie http://impossible-malikowa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Masz pisać dalej,a tekstu wcale nie jest tak mało.Jak na rozdziały to est wystarczające.Jeszcze będziesz dodawała po częściach to ci przyjdzie tylu nowych czytelników,że o mnie zapomnisz.Gwarantuję!Po za tym pamiętasz jak nie było komentarzy i ja komentowałam?Dawno mnie nie było,a tu proszę! Działaj,pisz i nie przestawaj!Mam nadzieję,że nie jesteś zła o ten konkurs?
OdpowiedzUsuńI mam dla cb wiadomość tylko dobrze przeczytaj i będziesz wiedziała o kogo chodziło mi w moim komentarzu pod wpisem kochana <3
Napisałaś do mnie imagina nie udało się ale możesz spróbować jeszcze raz tam :D
http://just-you-and-one-direction.blogspot.nl/2013/11/imaginy.html
Pozdrawiam i pisz dalej następny bo mam niedosyt Vicky :D
Jestem pod wrażeniem !!! Piszesz naprawdę świetnie !! Życzę weny , oraz zapraszam do nas :) polecam długi imagin <333http://polishgirls-and-onedirection.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńZuza xoxo