Myślę, że tak będzie lepiej. Będę dzieliła rozdziały na dwie części. Będziecie wtedy otrzymywali szybciej, ale trochę mniej tekstu. Wiem, już teraz tekstu jest mało, ale nie mam czasu na pisanie bloga. To trudne, ale nie chcę was zawieść. Będę twarda i obiecuję, że będę tu częściej wpadać.
Laurel xoxo
poniedziałek, 11 listopada 2013
niedziela, 10 listopada 2013
Rozdział 9, część 1
Ten rozdział jest dla moich koleżanek i kolegów. Dziękuję, że tak zryliście mi psychikę. Tak Hope, o Tobie też mowa. A tak w ogóle, to pamiętajcie jeszcze o koledze Johna- ma na imię Luke. Wstawiam go jako kolejną osobę w tym opowiadaniu. Może nie pojawi się w tym rozdziale, ale obiecuję, że będzie z nim jeszcze dużo tekstu.
*Perspektywa Jade*
- Jak długo będziecie w Australii?
- Miesiąc.
- CO?! A kiedy przyjedziecie?
- Trochę później. Chcemy tam zostać tydzień więcej, no wiesz, poopalać się i tak dalej...
- Szkoda, że nie możemy z wami jechać- odpowiedziałam z grymasem Niall'owi.
- Nie smuć się- założył swoje ulubione okulary, co od razu wprawiło mnie w humor.- Przecież wiesz, że Ell ma szkołę, a nawet jakby nie miała, to nie możemy was wziąć. Pokazywałem ci już chyba regulamin między nami a "Modest!", co?
- Nie, nigdy mi nawet o tym nie mówiłeś.
- To w skrócie więcej niż 14 stron zapełnionych po brzegi drukiem Arial 8.
- Ciekawe, ile ci to zajęło.
- Co?
- Przeczytanie tego.
- Nie umiałem się przy tym skupić. Nie wiem dokładnie, ale z dwa miesiące mi to zajęło.
- Żartujesz?
- Nie, i to wcale nie jest śmieszne. Ale to jest- i zaczął robić ze swoją twarzą dziwne rzeczy. Śmiałam się tak głośno, że obudziłam Zayn'a, co jest na prawdę wielkim osiągnięciem. Niall go nie zauważył i nadal się śmiał. Zayn zakończył jego wycie zasłaniając mu usta dłonią.
- Ciszej nie szło, nie?- pytał nas z wyrzutami.
- Ja przynajmniej jestem cicho w nocy...- Niall nie odpuścił.
- Ej!
- No właśnie.
- Powtórzę ci to kiedyś... Zobaczysz!
Nagle nieoczekiwanie z kanapy wstała Ellie.
- Co tu tak głośno?- spytała nas zaspanym jeszcze głosem.
- Wolisz nie wiedzieć...- powiedziałam znowu wchodząc w zły nastrój.
- Dostaliśmy propozycję zagrania jeszcze kilku koncertów...- powiedział Zayn.
- To fajnie! A gdzie?
- W Australii.
- No to już NIE fajnie- powiedziała, podkreślając przy tym wiadomo jakie słowo.
- Nie będzie ich miesiąc- nie wiem, po co jej to mówię, skoro i tak już jest wściekła.
- Nie, no nie dobijaj mnie.
- To dla nas wielka szansa...
- A dla mnie wielki dół. Takie pytanie- czemu nam nie powiedzieliście?
- Sami o tym nie wiedzieliśmy. Kochany "Modest!" powiadomił o tym wszystkie osoby pracujące w tej branży, oprócz nas. Taki mały szczególik.
- Czemu ich tak nie lubicie?
- Między innymi temu, że w trasie śpimy po kilka godzin, nie możemy brać was...
- I swojego jedzenia- dodał Niall.
- No i nie możemy chodzić na żadne imprezy.
- No, to teraz rozumiem.
- Chłopaki, przesadzacie. Dostajemy darmowe żelki!
- Niall, TY dostajesz. Bo zanim my dojdziemy do ciebie, zostawisz nam same opakowanie.
- Czas to pieniądz...
- Racja Niall, ta robota jest dla ciebie idealna. Dzięki niej nie pracujesz jeszcze w KFC- Zayn wiedział, co odpowiedzieć naszemu żarłokowi. Jeszcze- dzięki słowom wypowiedzianym przez Zayn’a nie przestawałam się śmiać. Niall miał jednak asa w rękawie.
- Między innymi temu, że w trasie śpimy po kilka godzin, nie możemy brać was...
- I swojego jedzenia- dodał Niall.
- No i nie możemy chodzić na żadne imprezy.
- No, to teraz rozumiem.
- Chłopaki, przesadzacie. Dostajemy darmowe żelki!
- Niall, TY dostajesz. Bo zanim my dojdziemy do ciebie, zostawisz nam same opakowanie.
- Czas to pieniądz...
- Racja Niall, ta robota jest dla ciebie idealna. Dzięki niej nie pracujesz jeszcze w KFC- Zayn wiedział, co odpowiedzieć naszemu żarłokowi. Jeszcze- dzięki słowom wypowiedzianym przez Zayn’a nie przestawałam się śmiać. Niall miał jednak asa w rękawie.
- Wow, taki
suchar, że aż piernik- popatrzyłam
z powagą na blondyna, który odpowiedział mi miną "Bitch please".
- Boże, z nim ja żyje?- chyba odpowiedział mi na to pytanie, każąc Irlandczykowi tańczyć Harlem Shake'a… Bolały mnie już usta od tego śmiania, ale nie umiałam przestać.
- Boże, z nim ja żyje?- chyba odpowiedział mi na to pytanie, każąc Irlandczykowi tańczyć Harlem Shake'a… Bolały mnie już usta od tego śmiania, ale nie umiałam przestać.
I tym oto sposobem obudziłam resztę domowników.
Co sie działo potem?
Wolę sobie nie przypominać...
***
Przepraszam, że nie pisałam tak długo, a jak już coś napisałam to wyszło do dupy. A jego długość też mnie nie zadowala... Nie wiem, czy nie przestać pisać. To boli, kiedy liczba osób czytających ze września zmalała o więcej niż połowę...
Nie mam weny. Chwilowo. Jeszcze raz was przepraszam.
Postawcie pod tym (a raczej połową) rozdziałem komentarze. Może mnie zmotywujecie do dalszego pisania. Czekam.
Laurel xoxo
Co sie działo potem?
Wolę sobie nie przypominać...
***
Przepraszam, że nie pisałam tak długo, a jak już coś napisałam to wyszło do dupy. A jego długość też mnie nie zadowala... Nie wiem, czy nie przestać pisać. To boli, kiedy liczba osób czytających ze września zmalała o więcej niż połowę...
Nie mam weny. Chwilowo. Jeszcze raz was przepraszam.
Postawcie pod tym (a raczej połową) rozdziałem komentarze. Może mnie zmotywujecie do dalszego pisania. Czekam.
Laurel xoxo
Subskrybuj:
Posty (Atom)